Lzzy i Amy nie miały łatwego życia - trafiły do nas z piekła pseudohodowli. Są ze sobą bardzo związane - nie są rodzeństwem, ale zaprzyjaźniły się na dobre i na złe. Na początku były bardzo wystraszone i reagowały paniką na najmniejsze hałasy, ale z czasem, dzięki opiece domu tymczasowego, rozluźniły się i dały pokazać jako bardzo przyjazne i kontaktowe uszaki. Szukają opiekuna, który pokocha je całym sercem i pozwoli im się powoli adaptować w nowym domu, rozumiejąc ich przejścia i ukształtowane na ich podstawie usposobienie.

Jedno z oczek Lzzy nosi znamiona zaćmy - problem wymaga kontroli okulistycznej (na ten moment) co około pół roku oraz obserwacji.