Duszek błąkał się samotnie po osiedlu w jednym z niedalekich miast. Być może szukał drogi powrotnej do domu, w każdym razie ostatecznie zawędrował do nas.

Nie wiemy do końca, czy to miniaturka czy baranek, bo jedno ucho mu opada, a drugie stoi – taki z niego helikopter trochę ;)

Chłopak to istny wulkan energii, wszędzie wlezie, wszędzie pobiegnie, wszędzie zaglądnie. Nigdy się chyba nie męczy. Zdecydowanie potrzebuje młodej króliczej partnerki o podobnym charakterze, aby mogły sobie brykać do woli. Duszek nie może być też zamykany w klatce, gdyż cały czas próbuje się z niej wydostać, gryząc i szarpiąc kraty – robi przy tym dużo hałasu. Kojec też może się nie sprawdzić, bo potrafi przeskoczyć każdy, nawet ten metrowy. Jest jeszcze przed kastracją i buzują w nim hormony, liczymy, że trochę chłopak wyhamuje po zabiegu. Poza tym Duszkowi nic nie dolega, został już też zaszczepiony. Ma zielone światło, aby szukać nowego domku :)