Parker trafił do nas za podpisaniem zrzeczenia się jego właścicielki w jednej z warszawskich lecznic.

Jego stan zdrowia był opłakany, miał problemy z oddychaniem, nie chciał jeść, nie oddawał moczu i ma tuszę z powodu karmienia go mieszankami z ziarnami i grochem. Po przeniesieniu go do współpracującej z nami lecznicy stwierdzono bardzo dużo osadu w pęcherzu moczowym. Parker musiał zostać w szpitalu na kilka dni w którym niestety nie czuł się najlepiej. Gdy jego stan zdrowia zrobił się stabilniejszy został zabrany do wspaniałego domu tymczasowego gdzie nasza wolontariuszka Karolina bardzo się nim opiekuje i podaje mu mnóstwo leków.

Uszak jest średnio zainteresowany jedzeniem, ale robi postępy. Na szczęście więcej się rusza odkąd ma większy wybieg. Na ostatnich wizytach kontrolujemy jego zmianę nowotworową w okolicach klatki piersiowej - grasiczaka. Podawane leki powinny spowolnić rozwój choroby dzięki czemu ma szansę żyć jeszcze parę lat. 

Obecnie Parker czuje się już zauważalnie lepiej, ale droga do pełni sił jeszcze przed nim. Spokojny i troskliwy dom, który mógłby objąć go opieką i systematyczną kontrolą zdrowia na pewno przyspieszyłby jego rekowalescencję.