Stowarzyszenie Pomocy Królikom jak pewnie wiecie pomaga zwierzętom - przede wszystkim królikom. Czasami jednak zdarzają się wyjątki i pomagamy nie tylko Uszatym Przyjaciołom. Takim wyjatkiem jest Gizmo. Stronę zbiórki na opłacenie faktury za leczenie Gizmo znajdziecie tutaj: https://pomagam.pl/pomozgizmo Pozwolę sobie zacytować post Dominiki, ktory najlepiej oddaje obraz sytuacji: "Znacie reklamę z Sercem i Rozumem? Cześć, jestem Sercem, mój Łukasz jest Rozumem. Po tygodniu płaczu i lamentu mój narzeczony, bez większego entuzjazmu, zgodził się przyjąć pod nasz dach starszego psiego pana. Tak oto Gizmo pojawił się w naszym domu i życiu. Umowa była prosta, pieskiem będę zajmować się ja. Nadszedł jednak moment kiedy sama nie mogę zrobić NIC... od chwili gdy Gizmo zamieszkał u nas wiedzieliśmy, że coś jest nie tak. Nieskoordynowane ruchy, rozdzierające serce piski spowodowane bólem nawet podczas leżenia, niemożność podniesienia się, nie mówiąc już o chodzeniu. Z takimi problemami walczyliśmy od lutego. Diagnoza padła niczym wyrok. Dyskopatia. Zmiana stara, zwapniała, do operacji na juz. Dzięki wspaniałym ludziom ze Stowarzyszenia Pomocy Krolikom Gizmo przeszedł poprzedzoną badaniami i rezonansem operację. Operacja ta pozwoli mu nie tylko lepiej się poruszać, ale przede wszystkim ŻYĆ. Rachunek za wszystko co wykonał dla Gizma Szpital Krzemińskiego jest wysoki, ale go uratowali, to najważniejsze. Gizmoł nie miał łatwego życia. Głupota i bestialstwo odcisnęło na jego psychice i malutkim ciele straszne ślady. Następnie półtoraroczny pobyt w schronisku, gdzie większe psy były zawsze przed nim, czy to do jedzenia czy legowiska. Dlatego tak ważne jest dla mnie jego starusieńkie życie. Chciałabym aby poznał świat i ludzi z lepszej perspektywy, aby zdążył zobaczyć jak to jest żyć bez bólu, poczuć się szczęśliwym. Być może już nigdy nie przestanie się bać miotły czy mopa. Ale nie warczy juz na wyciągnięte w jego stronę ręce, daje się pogłaskać, i chce spędzać czas obok ludzi, a to dla mnie wielki sukces. Gizmo znalazł w naszym mieszkaniu dom tymczasowy. Nie wiadomo czy będzie to dla niego ostatni dom. Ważne, żeby reszta dni które mu pozostały nie była przesiąknięta bólem, a ludźmi którzy kochają go nieskończenie i bezwarunkowo. To niewyobrażalne jak bardzo ten mały dziadziuś namieszał w naszym życiu, jak bardzo go pokochaliśmy i jak mocno nam zależy na jego zdrowiu. Nawet mój Łukasz zakochał się w Gizmaku, bo jego kochać trzeba, po prostu inaczej się nie da. Po wszystkich złych rzeczach które przeszedł, chcemy dla niego wszystkiego co najlepsze. Pokażmy Gizmakowi, że są na świecie dobrzy ludzie. Bo są, prawda? Dziękujemy za okazanie serduszko, Dominika i Łukasz"