Kalafior już po chwili spędzonej w Uszakowie skradł serca naszych wolontariuszy. Trafił do nas po interwencji KTOZ, został odebrany ze złych warunków. Obecnie przebywa w domu tymczasowym u naszej wolontariuszki, gdzie żyje pełnią życia. Jest niesamowicie kontaktowy i przyjacielski. Jeśli akurat nie psoci na wybiegu, to domaga się głasków od każdego, kto znajdzie się w jego zasięgu wzroku ;) Zauważyliśmy u niego problemy z układem pokarmowym, a diagnostyka wykazała podejrzenie nowotworu żołądka. 18.01 przeszedł zabieg jego usunięcia i obecnie dochodzi do siebie w domu tymczasowej u naszej niezastąpionej wolontariuszki Sandry. Wyniki badań wyjaśniły, że nie był to jednak nowotwór, jednak nie oznacza to jeszcze, że królik jest zdrowy. W jego żołądku toczy się ostry stan zapalny. Musi przyjmować dwa razy dziennie leki. Kalafiorek nie jest jeszcze wykastrowany, ale może już teraz zaczaruje swoim urokiem przyszłego opiekuna? Ma do zaoferowania mnóstwo miłości!